wtorek, 27 grudnia 2011

Koloryt


Próbują barwić nasz koloryt w sztuczne majestaty odziane w coś co z pozoru jest pięknem, wyróżnia się spośród automatyzmu, co pozwala nam podnieść kotwice... na chwilę, choć chwila trwa wiecznie, pokazują, że to co sztuczne po czasie staje się naturą i nawet jeśli nie chcemy w to wierzyć, prędzej czy później uzależnieni od zapachu uwierzymy w to na tyle by móc oddać za to życie. Mówią, że ten kto nie walczy z reguły ma łatwiej, że wszystko go omija, nie dociera do impulsów odpowiedzialnych za czucie i obraz trzeciego oka. Projekcje są barwne, bez błędów, świat skierowany jest ku nam, a my wybieramy perspektywy jak sceny z filmu. Nie ma w tym ani grama prawdy. Ludzie, którzy nie walczą tak na prawdę działają ciężej niż inni buntownicy, walczą sami ze sobą, tym samym walczą z tym co pomimo tego, że nie dopuszczone do umysłu i tak wpierdoli się w najmniejsze zakamarki i zostanie tam na dłużej by wyczerpać nasz asortyment broni i rozkaże się poddać. Śmieszne, a prawdziwe, nie ważne ile razy ktoś oznajmi alienację od ciężkich spraw, zawsze, bez względu na wszystko alienacja jest mirażem. To co pozornie jest pozorem sprawia tylko pozór.

niedziela, 25 grudnia 2011

Outsider

Bycie na uboczu niekoniecznie świadczy o naszym stanie psychicznym, niekoniecznie też pokazuje kim na prawdę jesteśmy. Outsiderzy nie są kreowani przez świat i własne chore jazdy molestujące umysł, są kreowani przez ludzi, którzy nas otaczają. Pijawki systemowe, czyli tak zwane błędy w równaniu mają ogromną siłę, choć ich siła jest tylko podświadoma potrafi wjechać ciężkim uzbrojonym czołgiem prosto w naszą głowę. Nawet najprostsze słowa potrafią wpaść na tor impulsów biegnących prosto do naszego mózgu by tam zagnieździć się jak pierdolony wirus odbierając nam nasz piękny koloryt. Aspołeczność, alienacja czy też stany lękowe są powiązane z ów wcześniej wspomnianym tematem, są jego jednym z głównych szczebli podtrzymujących całą konstrukcje. Co śmieszne, wystarczy pozbyć się jednego z nich , a znajdziemy wyjście z naszych problemów, nastąpi odwrotność jak w fotografii, tyle że nasze zdjęcie w tym momencie jest już po tym zabiegu, a my po prostu musimy sprawić by wróciło do dawnej postaci by móc manewrować kontrastami zostawiając ciemność i kolory w spokoju. Strach przed ludźmi nie jest czymś nowym, wielu z nas odczuwa ten lęk, przeważnie jest on niezauważalny, ale zawsze gdzieś głęboko się tli. U jednych jest on potężny ze względu na strach przed akceptacją, brak wspólnych tematów, a nawet nasz wygląda. Ludzie zamknięci mają problemy z samooceną, jest to normalne i każdemu znane, ale nie wszyscy to pojmują w swoich małych główkach. Oni nie potrzebują pomocy, potrzebują tylko nakierowania, pokazania, że świat choć osnuty szarą barwą jest piękny, że mamy w nim tak ogromne możliwości, których nie mogli pojąć nawet uczeni w oświeceniu. Poboczni, czyli Ci z boku moją zupełnie inny tok myślenia niż przeciętny człowiek, jednak że prawie każdy z nich boi się mówić o tym. Typowym przykładem jestem ja sam ( treść ) zapisuje własne myśli, które w 99% nie mają sensu, a i tak to robię, bo alter ego tego potrzebuje. Mają zasady, które tak na prawdę są tylko wymysłem. Outsiderzy nie mają reguł, po prostu żyją walcząc z brudem ulic. Nie chcą ingerować w czyjeś życie, nie lubią przebywać w otoczeniu fałszywych spojrzeń, które przeszywają ich na wylot. Brak weny.

wtorek, 13 grudnia 2011

Strach

Lot jest czymś pięknym, wyzwala dusze od ciężaru, pokazuje nam wszystko od innej strony, od strony, z której mało kto potrafi i chce spojrzeć ze względu na strach czy paranoidalne wizje spowodowane zaszczepieniem zepsutej wyobraźni w naszym kodzie genetycznym. Lęk, czy też strach, jest czymś normalnym, choć potrafi doprowadzić do stanu hiperwentylacji naszego umysłu, przez co wielu ludzi zaczyna spadać i spadać i spadać... aż w końcu uderzają o ziemie a ich cząstka mentalności rozpada się na drobne atomy, które na siłę chcemy pozbierać by żyć tak jak wcześniej. Jest to złudne.  Ludzki umysł jest na tyle głupio skonstruowany, że sam nam daje odpowiednie impulsy co mamy wziąć a co zostawić. Jednak że typowy, normalny człowiek zrobi wszystko wbrew własnej woli, zadziała impulsywnie, zgarnie wszystko z ziemi i jak małe dziecko na siłę będzie próbował skleić to w jedną wielką kulkę. Boimy się, uwielbiamy to uczucie, gdy serce napierdala o ściany klatki piersiowej wybijając odpowiedni rytm w danych bpmach. Jesteśmy uzależnieni, choć w większości jest to nieświadomy narkotyk, który zażywamy w każdym możliwym momencie, nawet gdy jest nam tak cholernie dobrze, potrafimy obrócić świat do góry nogami, zaaprobować projekcje, która w jedną chwilę wywoła w naszym mózgu ogromną burzę. Świat jak niewidomy, choć jego umysł jest niemy.